26 sierpnia 2014

Tomasz Chrapek

Tomasz Chrapek (rocznik 1981) to chyba najaktywniejszy Polak w historii Islandii. Prowadzi pierwotnie Polskie, a teraz Międzynarodowe Towarzystwo Fotograficzne na Islandii - Pozytywni.is (Wikipedia twierdzi, że je "był założył" co podnosi ciśnienie polonijnym zbowidowcom na wyspie ;), jest przewodniczącym najaktywniejszej tu organizacji polonijnej ProjektPolska.is, w 2013 został mistrzem Islandii w paralotniarstwie i jakby tego było mało od 2014 zasiada w radzie miejskiej Reykjavíku.

Z jego zdjęć najbardziej podobają mi się te robione z paralotni, ripowałem je z jego Facebooka więc jakość mogłaby być pewnie lepsza.

zamarznięte jezioro












13 sierpnia 2014

Großland

Dziś fotograf anonimowy, nie mam pojęcia kto to, ale bardzo go/ją lubię. Znam tylko tumblra - Großland. Wszystkie zdjęcia zrobione w Reykjavíku i na jego przedmieściach (Kópavogur, Gardabær, Hafnarfjörður)







05 sierpnia 2014

Kristina Petrošiutė

Jest jeszcze parę osób które chciałbym pokazać w przeglądzie islandzkich fotografów (np  Páll Stefánsson, Guðmundur Ingólfsson...)  jednak nie publikują oni nic w sieci, nie będę skanował ich zdjęć z książek, skoro sami ich nie publikują w internecie widać mają swoje powody.

Przejdźmy więc do ludzi, którzy islandczykami nie są, ale ich zdjęcia są z wyspą związane. Na początek dziewczyna z Litwy - Kristina Petrošiutė (rocznik 1982).

Nie widzę jakiegokolwiek sensu w pisaniu czegokolwiek o tych zdjęciach. Sami zobaczcie. Żeby coś sensownego o nich napisać trzeba by być mistrzem słowa. Te zdjęcia mnie przerosły ;-)









Takie właśnie lo-fi ale nie z instagrama tylko na negatywach robione. Z czasem zaczęła robić podwójne ekspozycje, sklejać zdjęcia razem...











tego już takim wielkim fanem nie jestem, ale to jest najwyraźniej kierunek, w którym idzie. Za to przypuszczam, że mógłbym zostać wielkim fanem jej ciasteczkowych filmów

01 sierpnia 2014

Flaga Szwajcarii - Czerwony Krzyż - Suprematyzm / Swiss Flag - Red Cross - Suprematism


To, że nie umieszczam tu własnych prac (choć przecież po to ten blog powstał) nie znaczy, że kompletnie nic nie robię, mam kilka długoterminowych projektów które powoli się tworzą i może przed śmiercią uda mi się któryś zakończyć.

Oto fragment jednego z nich, całość będzie o symbolach, logach, reklamie, postrzeganiu w kontekście kulturowym, o drobnych zmianach, które wprowadzają duże zmiany w postrzeganiu. Tutaj flaga Szwajcarii, symbol Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i malewiczowski Czarny krzyż na białym tle. Dwa pierwsze są wszystkim znane ostatni pewnie mniej. Nie będę się o nim rozpisywał jak komuś się chce to może z grubsza przeczytać tutaj.


Zawsze tworzę na tym co mam pod ręką jako dzieciak pisałem po murach, potem pisałem egzaltowane wiadomości do świata wewnątrz kontenerów w porcie, w którym pracowałem (sorry Seaco mam nadzieję, że nie sprawiłem dużo kłopotów), od jakiegoś czasu robię sitodruki zaczęło się dla zabawy i przynosiło wielką radochę, później zacząłem oddawać część rzeczy, które robiłem do pewnego sklepu na głównej ulicy Reykjaviku jako Reykjavík DIY. Idea była taka, że to sfinansuje moje prywatne projekty (sitodruk jest dosyć drogi, ale na Islandii jest dużo droższy ;-) ), jednak z czasem stałem się niewolnikiem komercyjnej części mojej działalności i po prostu nie mam czasu robić rzeczy dla siebie, przecież to ani nie przynosi pieniędzy ani nie ma komu pokazać to w sumie po co...?

Jak zrobię setną koszulkę ze stykającymi się dzióbkami kríami to się zrzygam. Nie no przesadzam, ale trzeba przyznać, że gdy robię pierwszą koszulkę z nowym wzorem to ją zakładam, gdy zrobię 10 to chodzę w tym co najwyżej po domu.

Więc fajnie było mieć tą chwilkę dla siebie, pewnie sezon turystyczny niedługo się skończy i będę mógł skupić się na przyjemnościach.