27 maja 2013

lot

ostatnie spojrzenie na Pittsburgh
New Jersey trochę przerażające
Rikers Island - nowojorskie więzienie na 14000 więźniów 

26 maja 2013

Pittsburgh


Im dłużej mieszkałem w Pittsburghu tym bardziej byłem nim zmęczony. Odwiedzając niektóre okolice w głowie mi się nie mieściło, że ktoś może chcieć tam mieszkać. Przecież to taki mobilny naród i w Ameryce jest wiele pięknych miejsc, po co mieszkać w dupie. I jeszcze ten smród. Gdy jeździłem po Polsce autostopem i kierowca dowiadywał się że jestem ze Śląska to często słyszałem teksty w stylu "mieszkałem na Śląsku przez pół roku w 1978, ale nie mógłbym na stałe w takim smrodzie". Zawsze czułem się bardzo urażony, nie wiedziałem o czym oni mówią. Dowiedziałem się dopiero w 2013. Tutaj ciągle działają wielkie huty, koksownie, a tuż pod tymi zakładami mieszkają ludzie, dosłownie po drugiej stronie ulicy od wielkiego pieca (jak kiedyś w Chorzowie). W niektórych miejscach smród jest tak duszący, że nie da się tam wytrzymać pięciu minut i ludzie ciągle tam mieszkają. Niezrozumiałe. No i te poranki słuchając radia w korku (może i Pittsburgh jest miastem 446ciu mostów, ale wszyscy używają dwóch) gdy spiker czyta listę dzielnic w których zeszłej nocy były strzelaniny, ale to zapewne folklor większości amerykańskich miast. I jeszcze ludzie mieszkający pod mostami. Z amerykańskich filmów spodziewasz się, że to będą brodaci długowłosi faceci w łachach na które zawsze zarzucają wojskową kurtkę (zazwyczaj model z wojny wietnamskiej, nie wiem czemu ciągle to robią na filmach które się dzieją pół wieku po wietnamskiej wojnie to tak jakby w Easy Riderze ubierali się w ciuchy z I wojny światowej). No więc nie spotkałem pod mostem nikogo takiego, ludzie wyglądają jak wszysczy inni na ulicy, czyści, ogoleni, młode dziewczyny i dzieciaki nieodróżnialne o tych które mają domy. Po prostu zamienili dom zabrany przez bank, na namiot rozbity pod wiaduktem. Ciężko to sobie wyobrazić gdzie indziej na świecie.

Jednak gdy teraz przeglądam zdjęcia to widzę, że może na moje odczucia mają wpływy osobiste nastroje i ciągle są to miejsca które da się lubić.

Taki ładniejszy Pittsburgh:

moja ulubiona pizzeria

oczywiście Penguins, Steelers i Pirates to tutejsze religie

ostatnie zdjęcie North Side przez szybę samochodu, poranek przed wylotem do NY

Andy Warhol

Na wschód od centrum Pittsburgha leży dzielnica, w której wychował się Andy Warhol. Postanowiłem przejść drogę, którą co tydzień Andrej chodził do kościoła (trudno w to uwierzyć, ale ten zwyczaj zachował do końca życia). Rodzina Warholów mieszkała na wzgórzu w południowym Oakland, a ich parafia była tuż poniżej w Four Mile Run miejscu na które mówiono wtedy "ruska dolina". Okolica ma dość ponury nastrój, przypomina mi Wałbrzych w listopadzie.

w domu po lewej mieszkał Andy


po drodze przechodzi się koło "parku"
wyśmienity pomysł
na horyzoncie katedra nauki
już prawie na miejscu, na końcu uliczki cerkiew Jana Chryzostoma, w której Andy został ochrzczony i do której chodził aż do wyprowadzki do Nowego Jorku w 1949.

19 maja 2013

north side

w pittsburghu mieszkałem na north side zaraz po drugiej stornie rzeki jest pittsburgh właściwy, a tutaj trochę inaczej.

najmilszą okolicą tutaj jest chyba deutschtown jak można się domyślać kiedyś część niemiecka dziś już zdecydowanie nie

chodziłem tam do laundromatu

reszta north side jest troszkę bardziej zróżnicowana etnicznie co było miłą stroną wracania "do domu", bo okazało się, że niemal wszystkie miejsca które pojechałem fotografować już nie były słowiańskimi gettami, choć dalej były gettami ;) nie lubię być jedynym białym w promieniu kilometra, w north side człowiek czuje się swobodniej. ciągle na ulicy prawie wszyscy są czarni, ale dzielnica jest jednak mieszana więc nie czułem się największą atrakcją okolicy. wiem, że to brzmi dziwnie dla kogoś kto zna amerykę z kina a rasowe doświadczenia ma europejskie, ale są w stanach miejsca gdzie biały, pieszo na ulicy przyciąga uwagę niczym murzyn w polskiej wiosce.

jak w całej okolicy jest dużo przerw w zabudowie, parę lat temu można tu było kupować całe kamienice kartą kredytową, dzięki temu mieszka tu trochę artystów, są tu galerie w zupełnie niespodziewanych miejscach.

a jak się nie ma na spłatę kredytu to się przeprowadza pod most

09 maja 2013

Fraley's Robot Repair

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Jeśli ktoś z was miałby zepsutego robota, albo chciał kupić tanio używanego, w Pittsburghu na 6th Street jest takie specjalne miejsce:

07 maja 2013

Weirton, West Virginia

miasteczko ernesta weira (stąd nazwa) przemysłowca z pittsburgha, zbudował tu hutę po środku niczego i sprowadził robotników. 

main street
pro live wrestling, jak z filmu louisa theroux :-)

05 maja 2013

McKeesport, Pennsylvania