najmilszą okolicą tutaj jest chyba deutschtown jak można się domyślać kiedyś część niemiecka dziś już zdecydowanie nie
chodziłem tam do laundromatu
reszta north side jest troszkę bardziej zróżnicowana etnicznie co było miłą stroną wracania "do domu", bo okazało się, że niemal wszystkie miejsca które pojechałem fotografować już nie były słowiańskimi gettami, choć dalej były gettami ;) nie lubię być jedynym białym w promieniu kilometra, w north side człowiek czuje się swobodniej. ciągle na ulicy prawie wszyscy są czarni, ale dzielnica jest jednak mieszana więc nie czułem się największą atrakcją okolicy. wiem, że to brzmi dziwnie dla kogoś kto zna amerykę z kina a rasowe doświadczenia ma europejskie, ale są w stanach miejsca gdzie biały, pieszo na ulicy przyciąga uwagę niczym murzyn w polskiej wiosce.
jak w całej okolicy jest dużo przerw w zabudowie, parę lat temu można tu było kupować całe kamienice kartą kredytową, dzięki temu mieszka tu trochę artystów, są tu galerie w zupełnie niespodziewanych miejscach.
a jak się nie ma na spłatę kredytu to się przeprowadza pod most
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz