druga: młody szukalski po śmierci ojca poprosił o wydanie ciała, bo nie stać go było na zakup zwłok, a chciał się uczyć anatomii i tak go sobie kroił po kawałku.
07 grudnia 2013
dwie myśli mi się plączą od wczoraj po głowie
druga: młody szukalski po śmierci ojca poprosił o wydanie ciała, bo nie stać go było na zakup zwłok, a chciał się uczyć anatomii i tak go sobie kroił po kawałku.
02 grudnia 2013
islandzka policja
![]() |
http://www.flickr.com/photos/logreglan/8643586704/ |
Dziś smutny dzień na Islandii. Rano pierwszy raz w historii policjant zastrzelił człowieka. Coś co w innych krajach zdarza się codziennie tutaj nie zdarzyło się nigdy. Islandzcy policjanci nie wożą ze sobą broni mimo, że odsetek ludzi z bronią na Islandii jest większy niż w większości krajów europy (30%). Do przestępców z bronią wzywana jest specjalna jednostka "antyterrorystyczna", jednak nie mają tutaj za wiele do roboty, ostatnią ich spektakularną akcją jaką widziałem było ściąganie protestujących ekologów przykutych do dźwigów na dużej wysokości. Nawet byłem kiedyś w ich "tajnej" siedzibie w Reykjaviku, gdy pracowałem w firmie transportowej. Tajnej w cudzysłowie, bo przecież w tym kraju nie ma tajemnic, to że coś nie ma nad drzwiami żadnej tablicy nie znaczy, że nikt nie wie co się w środku znajduje.
Minąłem teraz po drodze do miasta kilka policyjnych samochodów i jakoś tak smutno, inaczej.
A wiadomości informują, że po strzelaninie wsparcia (psychicznego) musiano udzielić 10 osobom i jednemu kotu, bo to właśnie taki kraj jest.
20 października 2013
04 września 2013
04 sierpnia 2013
NYPL 2
większość czasu spędziłem w czytelni sztuki, tak wyglądał widok z mojego stanowiska
a poniżej:
przez pierwsze dwa dni uwiódł mnie szukalski, przejrzałem wszystkie dostępne pozycje przez niego wydane (tylko te za życia) i pisząc uwiódł nie przesadzam. już wcześniej go lubiłem (inaczej bym tych książek nie zamawiał), ale informacje o nim zawsze były z drugiej ręki, widziałem jakieś rozrzucone reprodukcje jego prac. o jego życiu nie wiedziałem za wiele (tzn myślałem, że wiele, aż do wizyty w tej bibliotece) pierwszy raz miałem okazję zobaczyć wszystko od początku do końca. w pierwszych godzinach fotografowałem sobie co ciekawsze strony, a kończąc dzień kopiowałem strona po stronie całe książki. muszę zaznaczyć, że w NYPL można fotografować książki, jest tylko parę ograniczeń: aparat ma mieć wyłączony dźwięk, nie można stawać na krześle ani robić żadnych dziwnych wygibasów gdy książka nie mieści się w kadrze, nie można również kłaść książki na podłodze czy jej wyginać, rozpłaszczać.
teraz mam już do stacha mniej emocjonalny stosunek ale muszę przyznać, że od lat nie byłem w takiej euforii z powodu książek. w dwa dni prześledziłem całą jego drogę od butnego nastolatka, do szalonego starca (pierwsze książki były z lat 20tych a ostatnie 80tych). w polsce, szczególnie na śląsku znamy go jako rzeźbiarza, muzeum w bytomiu ma parę jego prac, kiedyś jego płaskorzeźba zdobiła wydział filologiczny uś na placu sejmu śląskiego w katowicach, no i oczywiście odpowiedzialny był za wygląd muzeum śląskiego które jednak nie przetrwało wojny. zapewne to zdjęcie było zrobione w katowicach:
ale stach poza rzeźbieniem miał o swojej sztuce sporo do powiedzenia i pisał pisał pisał. czasem rzeczy genialne, czasem głupoty. proporcja drugiego kosztem pierwszego rosła z wiekiem, a pod koniec życia zostało w nim już tylko rozczarowanie. choć chyba całkiem słuszne, skazano go w polsce na zapomnienie, pewnie w końcu trafi do historii polskiej sztuki jako jeden z najwybitniejszych, ale za życia został z tej historii zupełnie wymazany.
muszę też przyznać, że to niesamowite uczucie mieć w rękach te książki wydane w tak niewielu egzemplarzach (niektóre były numerowane, a liczby były dwucyfrowe) leżące sobie bezpiecznie tutaj w nowym jorku już niemal sto lat, z dala od europejskich wiatrów historii. uwielbiam detale każdego egzemplarza.
no dobra, koniec odsłaniania się (jak ktoś niezorientowany to te pieczątki to było porno dla bibliofilów)
nie chcę wrzucać tu najbardziej znanych prac szukalskiego one są do wyguglania, wrzuce jeszcze tylko na koniec mało znane grafiki z czasów gdy był dzieciakiem
"liberty and the law of gravity"
"simplicity as wisdom charmer"
no i może młodzieńcze jego mądrości ;)
mógłbym z tych książek zrobić całego bloga :-) no ale już dość
skoro zająłem tyle miejsca szukalskim to może już tylko wrzucę fragment innej rzadkiej pozycji dotyczącej słoweńskiej grupy artystycznej IRWIN i pójdę w końcu spać
NYPL
biblioteka jest w samym centrum manhattanu, na rogu piątej alei i 42 ulicy. widok na schody:
i widok ze schodów (tak tak, są odwrotnie, ze schodów zrobiłem przed wejściem, a na schody po tym jak już mnie wyrzucili - nawyk siedzenia w czytelni do zamknięcia jest nie do wyplenienia):
Do biblioteki może zapisać się każdy, jednak żeby móc wziąć książki do domu trzeba mieć adres nowojorski (mówię adres, a nie meldunek, bo w ameryce to troszkę inaczej wygląda. nie ma meldunku, a potwierdzeniem adresu jest np korespondencja na twoje nazwisko) przyjezdnym pozostaje czytelnia. po zapisaniu się dostajemy login i hasło do stystemu komputerowego, kartę biblioteczną oraz taką mini jej wersję do przypięcia z kluczami żeby zawsze była pod ręką (popularny w usa systen np zamiast kart stałego klienta w sklepach)
![]() |
na rewersie jest kod kreskowy i wzór podpisu |
mimo że wszystkie swoje operacje widzisz od razu w komputerze to książki w czytelni zamawia się przez rewersy papierowe, nie wiem dlaczego, może chodzi o własnoręczny podpis? w księgozbiorze podręcznym niektóre pozycje zadziwiają, np leży sobie w dziale z encyklopediami pierwsze wydanie encyclopædia britannica z 1771, w bardzo dobrym stanie szczególnie jak na książkę, którą może sobie każdy z półki ściągnąć i powertować. nie wiem od jak dawna mają tak swobodny dostęp do półek ale jeśli od początku to jest wręcz w zadziwiająco dobrym stanie i nie ma tu mowy o żadnym reprincie, papier czerpany, filigrany... ja szukałem akurat starych rycin z wielorybami, najwyraźniej wieloryby w 1771 składały się w 1/4 z penisów
chciałem jeszcze wrzucić zdjęcie głównej czytelni, która robi wrażenie, niestety mam tylko takie z telefonu:
fabryka
z tej strony nr telefonu, a z drugiej imię.
26 czerwca 2013
18 czerwca 2013
Jean-Michel Basquiat
to ten najmniejszy po środku. na dole miał pracownię, a u góry część mieszkalną. dziś znajduje się tu japoński sklep mięsny.

a na piątej alei w japońskim sklepie uni qlo można nawet kupić ciuchy z obrazami jmb
16 czerwca 2013
east village
dzielnica którą znałem tak dobrze gdy byłem późnym nastolatkiem w czasach kiedy nawet nie marzyłem, że będę kiedykolwiek w nowym jorku.
pierwszy raz w życiu mieszkałem w prawdziwym nowojorskim mieszkaniu, a nie w jakimś pokoju hotelowym. gdyby islandia nie istniała chciałbym mieszkać w nowym jorku. to jedyne dwa miejsca na świecie w których czuję się zajebiście tylko dlatego, że tam jestem, z tym że z dwóch zupełnie przeciwnych więc pewnie wzajemnie się uzupełniających powodów. na islandii to przestrzeń, niebo które jest znacznie bliżej niż gdziekolwiek indziej, pustka, góry. w nowym jorku mnogość możliwości. wszystko tu można znaleźć (czyli odwrotność islandii gdzie cokolwiek chciałbyś mieć musisz to sprowadzić, cokolwiek chciałbyś robić musisz wyjechać).
tu mieszkałem
z boku domu mieliśmy nawet "ogród"
dbały o niego dziewczyny i dziewczynki z lower eastside girls club
z życia kamienicy
mieszkając z reżyserem teatralnym nie znajdziesz koło kibelka auto świata czy ckm
widok z okna w sypialni. o poranku budziły mnie kroki dziewczyny w szlafroku idącej z parteru na dach po tych metalowych schodach z kubkiem porannej kawy w ręku
za rogiem można popatrzeć przez szybę na DJów dzielnicowego radia
Subskrybuj:
Posty (Atom)